Sekrety udanych prezentacji

Tydzień temu miałem przyjemność wystąpić na katowickim InfoMEET gdzie poopowiadałem trochę o Internet of Things. Nie pierwszy raz występowałem na InfoMEET ale tym razem chyba najlepiej mi się mówiło, jakoś tak bardzo płynnie szło no i patrząc na oceny to podobało się więc jest git. Jeśli temat kogoś interesuje to będę z nim jeszcze w Krakowie w kwietniu i Wrocławiu w bodajże czerwcu. Jeśli byłeś/byłaś na mojej prezentacji i chcesz się podzielić jakimiś wrażeniami/opiniami to zapraszam do komentarzy lub od formularza kontaktowego.

Będąc natomiast przy prezentacjach to nawiążę do ostatniego wpisu Maćka o sekretach udanych prezentacji i dodam swoje 3 grosze. Nie jako kontrargumenty a raczej uzupełnienie i mój punkt widzenia.

Czas na przygotowanie

U mnie to wygląda tak, że prezentacja rodzi się w głowie i tam się układa później przelewam to na PowerPointa – głównie dlatego, że ma widok prezentera, który u mnie działa 🙂 Natomiast fakt, warto mieć czas na przygotowanie i mieć wiedzę na temat o jakim będziemy mówili. Prezentacja na temat o którym nie mamy pojęcia jest naprawdę ciężka do przeprowadzenia.

Na scenie bądź zdecydowany

Tu uważam, że potrzeba energii. Jeśli temat nie jest jakiś specjalnie lotny ale prelegent mówi fajnie, ciekawie i jest pewny siebie to da się słuchać, gorzej jeśli osoba przedstawiająca temat mówi cicho i pod nosem wtedy widać brak pewności siebie i jakoś to wtedy nie idzie.

Slajdy

MAŁO TEKSTU – nic tak nie zabija jak slajd z napaćkaną wielką ilością tekstu. Czasem trzeba wrzucić tekst, ale wtedy daj uczestnikom chwilę na przeczytanie tego co tam zostało wklejone. Jeśli nie będzie tego spora część zacznie czytać tekst zamiast słuchać. Generalnie zasada jest taka, prezentacja to tło do tego co będzie mówione. Pod żadnym pozorem to nie są karteczki do czytania. Tak to nie działa. Jeśli zaś są tłem do tego co będzie mówione to i obrazek i animka i bardzo krótki tekst jest ok. Co mnie natomiast męczy bardzo to fikuśne przejścia. Imho albo brak przejść albo jedno, szybkie i w miarę zgrabne. Nie wiem po co w PowerPoincie zrobili ich tyle i co jedno to gorsze… Na szczęście jest już lepiej. Kilka lat temu spora większość prezentacji jakie widziałem to było prezi. Prezi jest fajne pierwszy raz, może drugi a potem po prostu męczy. Szczególnie jeśli cały czas widać napis unregistered czy co on tam wypisywał.

Nie przepraszaj

To moja pierwsza prezentacja więc proszę o….. ziew. No sorry. Albo stajesz przed ludźmi i gadasz najlepiej jak umiesz albo nie ale nie zaczynaj od przepraszania, no chyba że się spóźnisz, wtedy naprawdę warto przeprosić armię ludzi, której zmarnowałeś kawałek swojego życia – miej naprawdę dobry powód. Bo to nieprofesjonalne – bardzo nieprofesjonalne.

Demo

No cóż. Imho to wymaga dużo skill-a i wewnętrznego spokoju bo prawie zawsze coś idzie nie tak. Jeśli masz dostęp do pilota to za wczas sprawdź czy działa freeze. To potrafi uratować życie. Jak widzisz, że komputer nie daje rady daj freeze i wtedy możesz go nawet zrestartować. Jak przy tym nie stracisz zimnej krwii to nikt się nie zorientuje.

Woda!

Oprócz mlaskania o którym pisał Maciek to są jeszcze dwa powody. Jeśli to Twoja pierwsza prezentacja to może się zdarzyć, że w pół sekundy od rozpoczęcia będziesz miał w ustach Sahare. wtedy łyk wody i jakoś pójdzie. Drugi powód to zbudowanie takiego lekkiego zawieszenia. Dajesz coś do poczytania i robisz łyk, albo przed czymś ważnym, cisza, robisz łyk, automatycznie wiele osób koncentruje uwagę bo coś się zmieniło.

“Tryb prezentera”

Mi działa i sobie cenię głównie ze względu na timer. Zresztą PowerPoint pod tym względem jest fajnie rozbudowany, może sam zmieniać slajdy jeśli ustawimy timing. Możemy robić próby i zapisywać czas per slajd etc. Dla mnie najważniejsze to właśnie notatki, wypunktowane rzeczy, które przy slajdzie chcę powiedzieć i często zaznaczone tzw transition sentence czyli zdanie lub zwrot, który pozwoli mi ładnie przejść do następnego slajdu.

Kolory

No właśnie, czy to prezentacja czy kod czy cokolwiek innego powinny być czytelne na PROJEKTORZE, czyli bez delikatnych kolorków, ma być konkret, to musi być czytelne ot i tyle. Warto za wczasy poznać działanie Win +/- w nowych systemach do robienia zoomu, sprawdzić jak powiększyć wielkość liter czy to w VS czy chromie czy innym IDE którego będziesz używać

Pulpit

Nic tak nie rozbraja jak pierwsze podłączenie laptopa gdzie na wielkim projektorze pokazuje się piękny burdel na pulpicie. W Windowsie zanim podłączysz się pod cokolwiek, wyłącz ikony pulpitu, to po prostu wygląda lepiej. No i tapeta przydała by się jakaś przyzwoita a nie roznegliżowane żona/kochanka/mąż/kochanek.

Timing

No i na koniec najważniejsze. Nie przedłużaj sesji dłużej niż to trzeba. Niektórzy chcą iść zrzucić coś z jelita, inni potrzebują kawy. Jakkolwiek interesująca by była sesja to nie przepadam jeśli przedłuża się w nieskończoność. Szczególnie na konferencjach, gdzie przerwy krótkie. Serio, prelegencie miałeś swój czas, ludzie siedzieli cicho słuchając Ciebie, uszanuj to i okaż szacunek wobec innych i nie kradnij ich czasu. Jest tylko kilka osób, u których takie zachowanie bym zaakceptował – tylko, że one tak nie robią.

Wuluzuj/A jak się nie uda…

To nic się nie stanie. Miałem kiedyś okazję być na wykładzie gościa, bodajże ~17 latka. Który wyszedł przed ok 70 osób odpalił slajdy i go po prostu zamurowało. Nie wiedział co powiedzieć. Normalnie zżarła go trema i to w najgorszy możliwy sposób. I co się stało? Przeprosił i chciał uciekać ale ktoś z sali zaczął ciągnąć gościa za język żeby powiedział o czym miał powiedzieć. Potem ktoś inny zapytał i jakoś tak wspólnie “lud” pociągną tą prezentację i z tego co pamiętam to była fajna merytorycznie prezentacja. Gość dopiął swego i wyszedł z tarczą. Jak on to zrobił to Ty też możesz.

Zatem do dzieła!

 

foto:InfoMEET